Strona:PL JI Kraszewski W hotelach 07.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

powracałem do hotelu, a że restauracye na wybrzeżach jeziora nie koniecznie się odznaczają stołem znośnym — jadałem tu, choć późno. W godzinie téj anglicy, amerykanie, francuzi stanowili większość, nie miałem więc zręczności znajomości zabierać, ani wielkiéj do nich ochoty.
Oberkelner, zapewne zwątpiwszy aby dla mnie miejsce znalazł stosowne, rzucił od pierwszego dnia na koniec stołu, gdzie, z powodu przybywających i ubywających gości, codzień się sąsiedztwo zmieniało.
Dostałem więc naprzód anglika, duchownego, z którym się rozmówić nie mogłem, a po drugiéj stronie angielkę także z długiemi siwemi lokami, poważnie milczącą, ale odznaczającą się apetytem zazdrość obudzającym. Nazajutrz długie loki te znikły a miejsce ich zajął młodzieniec przystojny, starannie ubrany, w którym odrazu poznałem swojaka.
Do pierwszego zbliżenia się pomogły kartofle przy sztuka-