Strona:PL JI Kraszewski Sumienie w literaturze.djvu/3

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

okrywająca swą nikczemność togą świetną, widocznie maluje. Jak każdy zabija poprzednika, aby sam się wyżéj postawił, jak każdy więcéj bieży za nowością, niż za prawdą! Jak wielu snuje systemat nie znając historyi, poznaje późniéj, badając fałszywość jéj systematu — a nie odstępuje go. A nadewszystko, jak wszyscy niemal piszą tylko sobie, nie pomnąc na to, że i historyka dostojność jest wielkiém kapłaństwem, do którego potrzeba charakteru, godnego piastować pochodnię oświécającą przeszłość dla przyszłości. Wielu bardzo grzeszy tylko brakiem wytrwałości, niesumienném wykończeniem dzieła, powierzchownie chwytając rzeczy, nie zgłębiając pomników, rzucają w świat niedołężne robótki, które nie nasycą nikogo, zwiodą wszystkich. Niemcy podobno najsumienniejsi są w historycznych pracach, Francuzi najlżejsi. Ich dzieła historyczne, byle kto miał trochę głębszą wiadomość rzeczy, wydadzą się paplaniną niedowarzoną, nastrzępioną zdaniami, rozwleczoną wnioskami dzikiemi z faktów niekompletnie poznanych wyciągniętemi. Większa część bardzo chwalonych dzieł historycznych francuzkich, jakkolwiek pięknym stylem zaprawna, jest czczą, a co gorzéj fałszującą wyobrażenia. Dziś jeszcze, gdy historykowi dozwolono i niejako nakazano rozumować, rozumowanie Francuzom zdaje się zastępować naukę i pracę. Z dwóch słów klecą całą przeszłość, wnioskują z zuchwałą bezczelnością i zagłuszają prawdę. A potém nuż jedni drugich chwalić! Nie spodziewamy się, aby u nas podobny sposób obrabiania historyi wszedł w modę, a potém u nas nie czas jeszcze; my obrabiamy surowy materyał, oni już mają ich aż nadto i z zbyt surowéj krytyki, wchodzą teraz podobno w sfere zbyt pobłażającego powrotu do baśni.