Strona:PL JI Kraszewski Rozmowa ze starym rokiem 2.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Stary się rozśmiał.
— Poczekaj — odparł poważnie — poczekaj z sądem lat dziesiątek lub więcej. Przekonasz się wówczas, jak lekkomyślnie, pod wrażeniem chwilowem, wyrokujecie o życiu i o mnie... Właśnie to, co wy mi wyrzucacie, stanie się w przyszłości chlubą moją, to, co wam się wydaje złem, uznacie dobrodziejstwem, a to, czegoście pragnęli i z czegoście się cieszyli, pokaże się klęską... Bądźcie pewni, że żaden z moich następców nie przyniesie wam tego pieczonego gołąbka, którego u każdego nowoprzybywającego wypatrujecie w sakwach... Drogi żywota wiodą przez wydmy i przepaście, ale innych nie ma. Wszystko zdobywać trzeba pracą i płacić ofiarami...
— Przyznasz jednakże — ośmieliłem się wtrącić — że to, coście wy przynieśli nam...
Staruszek wziął się w boki.
— Bądź pewnym — rzekł — że nic nie mam na sumieniu... Przyszłość mnie oczyści i uniewinni. Przechodzicie wprawdzie drogi krze-