Strona:PL JI Kraszewski Przygody Stacha.djvu/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

póki swojéj Wawróci się nie wyspowiadała z każdego wrażenia i uczucia.
Ciążyła jéj myśl, niepokoił każdy wypadek, dopóki się niemi nie podzieliła z nią. Dochodziło to aż do śmieszności niemal.
O wpływie dawnéj opiekunki na wychowanicę hrabia Saturnin był doskonale uwiadomionym, znał go i musiał się z nim liczyć.
Wawrowska z hrabią była bardzo dobrze, ceniła go, szacowała, lecz sympatyi dla niego nie miała. Tak samo on, wysoce ceniąc Wawrowskę, więcéj się jéj obawiał niż kochał. Być może, iż milczenie wymowne, którém wdowa witała zawsze komedye hrabiego, nie mogąc się unosić nad niemi, przyczyniło się też do rozbratania ich z sobą.
Powziąwszy myśl prowadzenia do córki Obdorskiego, hrabia wiedział, że się bez pomocy Wawrowskiéj nie obejdzie, ale tak mu było jakoś trudno, ciężko odkryć się przed nią, że z dnia na dzień zwłóczył.
Naostatek obrachowawszy, aby córki nie zastał — jednego ranku hrabia zadzwonił do kuzynki. Tak ją nazywał. Tak dawno jéj nie odwiedzał, że Wawrowska musiała mu to wymówić w progu:
— Cóż za cud?
Hrabia całował jéj ręce.
— Kuzyneczko, dobrodziejko — wybieram się od miesiąca, ale tak nieszczęśliwie się składało; zawsze coś było na przeszkodzie...
Śmiała się Wawrowska.
— Ależ trzy kroki od was do mnie!
— No, a kuzynka dla czego tych trzech kroków nie raczyła zrobić, aby swą wychowanicę odwiedzić?
— Bo u was zawsze pełno ludzi... — odparła Wawrowska sadzając go. — Ale, dajmy pokój wymówkom, widzę żeś zdrów, a przez Marcelinę wiem, że piszesz komedyę nową.. „All right...“ więc chwała Bogu!
Hrabia potarł włosy.
— Mam coś do powiedzenia — poufnie — odezwał się przysuwając z krzesełkiem.
Obejrzał się.
— Mów śmiało — Emilka poszła na miasto, jesteśmy sami.
— Marcelina nic nie mówiła o Obdorskim? — spytał Saturnin.
— Owszem... wspomniała mi o jego bytności...
— Ale — jakże go sądzi! jakie wrażenie zrobił na niéj! — porywczo począł hrabia.
— Dotąd — żadnego... — rzekła Wawrowska. — Wspomniała mi o nim, nie przywiązując żadnego znaczenia do tych odwiedzin...
— Tymczasem, sądzę — i zdaje mi się, że się nie mylę — począł żywo hrabia — iż one mają znaczenie. Obdorski ma z pewnością zamiar starać się o Marcelinę.