Strona:PL JI Kraszewski Przygody Stacha.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

trzeba będzie dużo, bo pierwszy krok postawiłeś niezręcznie. Ale wszystko się to naprawi. Z panną bądź zimno, dopiero późniéj nagle trzeba się będzie zakochać. W jaki sposób — kiedy, pod jakiém wrażeniem to twojéj domyślności zostawiam...
Naradzim się...
Baronówna była w swoim żywiole, hrabia śmiejąc się ręce jéj całował.
Obojgu twarze się rozjaśniły i Obdorski myślał już, spełniwszy obowiązek, pójść się gdzieś zabawić, bo męzkie towarzystwo i karty lubił bardzo, gdy po małem wahaniu przysiadł znowu i pochylił się ku cioci.
— Ciocia zna tę sprawę z Korczakami? — szepnął...
Z odrazą potwierdziła baronówna, poruszeniem głowy, jakby wspomnienia o tém co rychléj pozbyć się chciała.
— List ojca i mój są w rękach tego jegomości! — dodał znacząco..
Panna Sewera ręce zacisnęła, nic nie mówiąc.
— Jeżeli w istocie ma jakie projekta, a ja mu stanę na przeszkodzie — rzekł hrabia — może ten dokument okazać...
— Ale bo też ojciec i ty — mój Henrysiu, przerwała ciotka, nie wchodzę w to, jakeście postąpili — nie sądzę, ale zakończyliście sprawę w sposób najdziecinniejszy, najdziwniejszy, niesłychany — dając w ręce nieprzyjacielowi dokument, świadczący przeciwko sobie...
— Niemogliśmy postąpić inaczéj, odparł, wzdychając ciężko Obdorski. Sprawa byłaby poszła przed sądy i niewątpliwie bylibyśmy uznani winnymi. Korczak zgodził się ją skończyć tylko pod tym warunkiem, dając słowo, iż dokumentu nie użyje chyba w obronie czci własnéj.
— O wszystkiém tém wolałabym nie mówić, zapomnieć! — zawołała baronówna. — Stało się. — Zdaje mi się, że od Korczaka nie macie się czego obawiać, ale rzecz jest w najwyższym stopniu nieprzyjemna...
Westchnęła. — A teraz, rzekła — mów, byłeś u hr. A.? — Byłeś u księcia? — Byłeś na Krakowskiém?
Cały szereg imion i dowodów arystokratycznych wyliczyła żywo panna Sewera. Hrabia słuchał smutny.
— Nie byłem nigdzie jeszcze, rzekł, bo się wprzód chciałem naradzić z ciocią, gdzie i kiedy mam być.
— Naprzód więc u naszéj królowéj — poczęła baronówna. — Tam postaram się, aby cię na obiad proszono, potém u hr. ... potem u X...
Postaram się, aby przybycie twoje i przyjęcie miało rozgłos i postawiło cię jak potrzeba w opinii hrab. Saturnina... Co rano powinieneś po dziesiątéj zdawać mi raport z czynności — i przychodzić na radę. Mogę mieć coś do powiedzenia, do wskazania.
Hrabia wstał, schylając się do pocałowania ręki...
— Nie zrobię kroku bez cioci — rzekł.
— W takim razie ja ręczę za to, że dokażemy... co tylko jest w ludzkiéj mocy...