Strona:PL JI Kraszewski Nad przepaścią.djvu/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

giem dla niego, bo się z niem krył, aby go nie sprofanowały ludzkie oczy i domysły. Tajemnica okrywała ten epizod, który po sobie zostawił gorycz i smutek.
Teraz gdy z konieczności myślał o ożenieniu p. Aureli — wspomnienia Montreux, Meranu i... tych lat dawnych, powracały odżywione... Serce jego odtąd nigdy już się nie poruszyło uczuciem podobnem, było ono jedne i jedyne w życiu jego.
Przyczyniło mu tylko goryczy.
Spotykali się czasem na świecie, jakby się nie znali; oczy ich wzajemnie się szukały i unikały. — W towarzystwach, w których ją znajdował, Zabiec siadał zdaleka, milczący — i tak często długo bawił, że się wstydził sam niewiedząc jak opóźnił się z pożegnaniem. A potem cały dzień następny chodził posępny... i nieszczęśliwy. Może wspomnienie hrabianki Eleonory było przyczyną że mu się zdawało niepodobieństwem ożenienie.
Teraz jednak — potrzeba było wyrzec się dziwactw i mrzonek.
Winnicka, którą spotkał w kilka dni potem i witał z daleka, zbliżyła się sama do niego.
— Stara jestem, — rzekła mu chłodno — i łatwo nałogi sobie tworzę. Byłeś pan u mnie raz w niedzielę na złym objedzie, zrób że z siebie ofiarę, przychodź zawsze w niedzielę...
Pan Aureli się ukłonił, umiejąc ocenić ten dowód łaski, zaczynał nabierać nadziei, że może cio-