Strona:PL JI Kraszewski Nad przepaścią.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Był prawie pewien, że sobie potrafi pozyskać obrońcę, ale należało wybrać takiego, któryby wszelkie posiadał warunki, chciał, mógł i miał o czem dopomódz p. Aurelemu, a godzien był zaufania, bo mu się zwierzyć musiał całkowicie. Odkryć ubóstwo jest rzeczą najniebezpieczniejszą w świecie. Na sto wypadków w takim razie, parę ledwie może — nie odstręczą i nie rozbratają. Nie ucieka się tak nawet od zapowietrzonych.
Idąc więc, w myśli przebiegał cały szereg znajomych bliżej prawników i w każdym z nich znajdując coś, co go użyć nie dozwalało. Potrzebował młodego, nie wiele mającego zajęcia, a energję wielką — chciwego rozgłosu i nie dającego się opinją ustraszyć... Właśnie takiego znaleźć nie mógł. Ciągle mu na myśl powracało wczorajsze wystąpienie panny Salomei, na którego wspomnienie zgrzytał zębami i wołał:
— No... dokonajże dzieła losie coś mi pomięszał szyki...
Wlokąc się powoli był już około placu Teatralnego i w sąsiedztwie niedalekiem Stępkowskiego, którego chciał pominąć, gdy posłyszał za sobą wołania.
Cały jeszcze przejęty myślą fatalizmu, przeznaczenia... jakiegoś wpływu tajemniczego — odwrócił się żywo. Za nim podążało trzech młodych ludzi, niecierpliwie dających znaki. Dwóch z nich było mu dobrze znanych wesołych towarzyszów, z których jeden zajmował dosyć wysokie stanowi-