Strona:PL JI Kraszewski Nad przepaścią.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jego. Z obu stron zaszła omyłka, której nie dać poznać, starano się, ale ukryć ją było bardzo trudno....
Zawsze piękna, smutna, milcząca, wyglądająca na ofiarę, hrabina Eleonora była dotąd, pod surową opieką żyjącej jeszcze matki... kobiety despotycznej i nie lubionej.
Pochwycona wiadomość o chorobie męża hrabiny Eleonory, w jakąś gorączkę wprawiła chwilowo p. Aurelego, ale była ona bardzo krótkotrwałą. — Starczyło małego zastanowienia się nad położeniem, aby zapobiedz śmiesznym marzeniom....
Sam p. Aureli ostygnąwszy, osądził surowo dziecinne uniesienie, jakąś nadzieję bez najmniejszej podstawy. Hrabina mogła być stokroć swobodną, nie zbliżało ją to do Żabca.... Na straży stała matka, a gdyby i tej nie było — przestrzeń dzieląca go od niej była nie do przebycia....
Jednej niedzieli p. Aureli zaniedbał Winnickę. W poniedziałek odebrał bilecik z wymówką i przypomnieniem obowiązku, a we czwartek służący przyszedł ustnie go wezwać na chwileczkę do pani....
Co mogła mieć za interes? nie pojmował.
Gdy wszedł, Winnicka wstała z kanapy.
— Proszę cię tylko — rzekła — nie gniewaj się na mnie i nie tłómacz fałszywie tego, co ci zaproponuję. Dlatego, że znowu panna Klotylda będzie na placu.
Rozśmiała się widząc że się zmarszczył.