Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/885

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
105

sagu dalibóg nie dam. Wesele sprawię, to nie ma co mówić, zresztą, nic! nic! posagu dać nie mogę.
Teoś przyszedł mu na myśl.
— To jest perła nie człowiek, gdybym ja ją za niego wydał? hę? Jegobym uszczęśliwił, jéjbym się pozbył. Ale cyt! nic nie potrzeba mówić, bo wszystko plaśnie, naprowadzić tylko tak żeby się to samo zrobiło.
Zatarł ręce Drzemlik i spojrzał z radości silniejszym zezem niż kiedykolwiek! Tego dnia przy obiedzie przypatrywał się siostrze uważuiéj niż zwykle.
Panna Aniela, boć tu się bez opis u nie obejdzie, powiedzmy prawdę, choć ją brat z sekretu wydał, że miała lat dwadzieścia siedm, co na dwadzieścia ośm wychodziło biorąc ściśléj, wcale nie wyglądała staro, życie czynne i skromne przeciągnęło jéj młodość i świeżość. Nie była to piękność, ale to co zowią ładną dziewczyną, gdy w niedzielę trochę się lepiéj ubrawszy szła do kościoła lub na przechadzkę, chłopcy gonili ją oczyma, taka była szykowna,