Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/745

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
185

rzyło — w nim, do wspomnień dzieciństwa, do łona poczciwéj matki.
A! bo miłość jest najwyższém dobrem na ziemi, i być kochanym przez ludzi, nawet co nas niepotrafią zrozumieć, — będzie zawsze milszém sercu, niż być wielbionym i cenionym przez zimnych acz mądrych współbraci. Adolf spotykał tu uczucie którego nie widywał w tém kole, w jakiém żyć był przywykły — instynkt wskazywał mu że na ten uścisk więcéj rachować może niż na najsłodsze uśmiechy tych co się jego przyjaciołmi mienili.
Wszedł też cały poruszony za matką do alkierzyka, który znalazł takim zupełnie jakim go przed laty porzucił... Troskliwy ojciec zamknął zaraz drzwi pilnie, ale jeszcze się one za niemi nie zatrzasnęły, gdy Basia wybiegła z za swego parawanika z twarzą zaognioną i stanęła u nich na straży.
Załamała ręce, spuściła główkę i zdawała się pięknym posągiem rezygnacji, tak zdrętwiała u tego progu, który się bała przestąpić, choć po za nim... ale niegodzi się zbyt wiele zgadywać.