Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/520

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
220

go zakładowi, który młodzieńczem życiem zajaśniał.
Stało się to i niespodzianie i po cichu, tak, że nawet pan Feliks, z którym się widywali dosyć często, nic o téj zmianie stanu nie wiedział, bo możeby ją był odradził.
Pani Narębska potrzebowała właśnie kilku książek dla położenia na stoliku na przypadek przybycia pięknego nieznajomego, i wybrawszy się z Manią i Elwirą do miasta, postanowiła zrobić ten sprawunek, podług pojęć wiejskich jak najoszczędniéj, to jest jak najskromniejszą wybierając księgarnię, gdyż tam taniéj spodziewała się dostać, co jéj było potrzeba.
Jakież było zdziwienie tych pań, gdy wchodząc do Drzemlika, którego dość ciasne drzwi, ledwie krynoliny ich pomieścić mogły, ujrzały za kantorem z książką w ręku siedzącego Teosia, który na widok ich porwał się nagle i zaczerwienił cały.
Pani Samueli przyszło zaraz na myśl, że go przyjmowała w salonie swoim, i wątpliwość zrodziła się w jéj umyśle, ażali obywa-