Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1190

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
190

Scena ta, któréj wstydzili się oboje gospodarze, pomogła niespodzianie Teosiowi. Obawiając się bowiem aby o niéj nie rozgłaszał, zgodzili się na wszystko, a Muszyński natychmiast zapłaciwszy za mieszkanie, pojechał na ulicę Wilczą, gdzie go tęskno oczekiwano. Zapomniał nawet, że drugiéj gdzieś izdebki wypadało mu szukać dla siebie, bo pożegnawszy księgarza, musiał i nowy sposób do życia obmyślać.




Pluta dosyć pochmurny przybył na dawne swe mieszkanie do hotelu; czuł sam w sobie, że mu brakło téj tęgości i energji, któremi dawniéj wszystko przezwyciężał, nie rad był z siebie, nie poznawał swego starego znajomego. Umysł jego chwilami wyrywał się na niebezpieczne wycieczki po dawnemu, ale to był już fałszywy apetyt, — w pół drogi sił brakło, potrzeba było kwaśnemu do domu powracać.
Skrupiło się na Kirkuciu, który dostał pię-