Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1159

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
159

kształtów rękę na ręce Abla i dodała czując jéj drżenie:
— Tak, kuzynku, gdy ci miasto i szały dokuczą, gdy ci się znudzi to życie, które przy całéj swéj rozmaitości jest najjednostajniejszém w świecie, — przyjdź tu, zamieszkaj, odpoczniesz, a ja ci codzień prawić będę kazania i trochę może nawrócę.
Hunterowi w głowie i piersiach się przewracało.
Ten blask, wspaniałość, bogactwo, ta piękna kobieta, która mu wprost ofiarowała raj u siebie, mąciły głowę chłopakowi, który wciąż sobie potrzebował dla opamiętania powtarzać: — To prosta forma grzeczności, to być nie może.
Ubogi, zmuszony nieustannie uciekać się do heroicznych środków pożyczki, zachwytywania cudzego grosza, robienia utrapienie rodzących długów, Hunter widział tu port odpoczynku; przytém, samo mieszkanie w tak poważnym i zamożnym domu, stawiło go na stopie innéj w towarzystwie. Jenerałowa czytała w nim jak w przezroczystéj wodzie, od-