Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1081

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
81

Słowa te wyrzeczone zostały pół poważnie, pół żartobliwie, wszyscy się skłonili, powitania skrzyżowały się zewsząd i goście usiedli, a choć nerwowych kobiet nie lubił hrabia, musiał zająć miejsce przy gospodyni domu. Narębski przybliżył się do Szwarca.
Był to ten sam Szwarc, którego znał w salonach.
Elwira, która do ostatniéj chwili spodziewała się metamorfozy, zabita była nazwiskiem.... Daléj już przypuszczać komedji nie mogła, i pytała się w głębi serca, czy Szwarc syn propinatora, miał prawo tak dystyngowanie wyglądać.
Rzecz w istocie była trochę niepojęta.... bo Adolf przy tym hrabi, daleko hrabszą miał minę, niż prawdziwy.
C’est a n’y rien comprendre? — szepnęła w duchu p. Samuela.
Pierwszy wieczór, jak zwykle, przeszedł niezmiernie poważnie, chłodno i nudnie, Elwira sprzeczała się z hrabią, Adolf mało się zbliżał do niéj, pani Samuela grała rolę nie uznanego serca i nieodgadniętych nerwów,