Strona:PL JI Kraszewski Kopciuszek.djvu/1076

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
76

— A! a! tobie! — uśmiechnęła się żona... nie dziwuję się... tyś zawsze miał taki szczęśliwy chłód i trzeźwość.
Pan Feliks pokornie spuścił głowę.
— Lecz są ludzie pełni czucia, pełni wiary w serce kobiece... którzy szukają miłości, poświęcają się dla znalezienia jéj... i wystawują siebie i drugich na próby....
— Bądźże pewna moja droga, — odparł nieco zniecierpliwiony Narębski, — że ci probujący wcale nie kochają... są to alchemicy robiący experymenta... nic więcéj.
— Tak! ty tego nie pojmiesz nigdy... ja to rozumiem, — przerwała pani Samuela... — ale nie podawajże tu innych w wątpliwość, co się w twém sercu nie mieści.
Rozmowa schodziła na ten słodko-kwaskowaty tonik, którym żona najboleśniéj umiała dogryść mężowi. Narębski spojrzał na zegarek z przerażeniem i umknął.
Łatwo się domyśléć, że nazajutrz dom państwa Feliksostwa w godzinie herbacianéj był postawiony na stopie, która stanowisku ich w społeczeństwie odpowiadać miała... słudzy