Strona:PL JI Kraszewski Cztery pory roku 05.png

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

duktory, a nie znalazłszy ich gospodarują ogniem i mieczem. Ale od czegóż towarzystwo ogniowe? tożby się sekretarze pospali!
Nie — stanowczo, jakoś się i lato nie udało. Łąki poschły gdzie nie są zatopione, oziminy nędzne, suchotnicze, jarzyny rachityczne, poostrzone w dodatku i choróbska dostatkiem. Pessymiści prorokują księgosusze, w owczarniach motylica i kopytkowa zaraza, gdzieniegdzie ospa. Wszystko to jest potężną rozrywką, ażeby się człowiek nadto nie rozpieszczał i nie zasypiał.
To przynajmniéj pewna, że po wiośnie i lecie brzydkiém jesień musi być wspaniała; — wszyscy starzy ludzie, przysłowia, książki, zgadzają się na to że nie chybi.
Tymczasem po burzach spiekota, posucha. Ziemia się ścięła i popękała szpary ogromnemi; na drzewach liście schną przed czasem. Trawy spalone żółkną, wszystkie zboża karłowato wyglądają, ale chwasty i pokrzywy bujają szczęśliwie; — one się nie boją niczego, to ludek zahartowany. Słońce zachodzi codzień czerwone bez