Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
83

chitekt XVII w. który go odnawiał i przebudowywał, silił się aby ozdobami zewnętrznemi ubóstwo linij i motywów zastąpić.
Fronton z herbami, gankiem o dwóch chudych kolumnach, wieńcami kwiatów, sznurami, gzemsami, aniołkami; okna przystrojone w gipsowe festony; drzwi, gzemsy łamane i wymęczone, wszystko to zczerniałe, poobijane trochę, nie mogło uratować postarzałej budowy od zupełnego spospolitowania i utonięcia wśród zwykłych starych kamienic.
Stary pałac znikł zdegradowany na budowę, wcale się niczem nie odznaczającą.
Baczniej mu się przypatrując można też odgadnąć było, że posiadaczom jego brakło na ochocie odświeżania go, lub na środkach.
Mnogie ślady zębów czasu znać na nim było wszędzie. Baltazara głoskami pisała się tu smutna ruina. Drzwi dawne dębowe, wielkiemi zczerniałemi nabijane ćwiekami, stały prawie przez cały dzień zamknięte. Na dole nie było zwykłych sklepów, a zakratowane okna bez firanek, zapylone, kazały się domyślać jakichś składów rzadko się otwierających.
Okna tylko pierwszego piętra, w których zdala widać było ciężkie firanki ciemne, mówiły