Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/693

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
115

tle tej przepaści, którą widziała przed sobą, piorunowym wężykiem biegały słowa: Pomszczę się!
Mąż jej tryumfował, lecz znalazł się rycersko, nie nadużywał swej siły, nie wysilał się na zwiększenie męczeństwa.
— Wydałem rozkazy — rzekł — aby do drogi było wszystko gotowe, pociąg którym jedziemy wychodzi o szóstej rano... Zostawiam tu ludzi, którzy o domu i rzeczach pozostawionych mieć będą staranie.
Czekał na próżno na odpowiedź, Rolina z głową zwieszoną siedziała, nie spojrzawszy na niego.
Platon dobył zegarek.
— Jest już czwarta... zaledwie mamy dość czasu, aby wziąć ubranie podróżne...
I wyszedł z sypialni księżnej...




Nazajutrz baron St. Foix w ulicy spotkał hrabiego Bongi.
— Słyszałeś hrabio — rzekł — jakto nigdy za dzień jutrzejszy ręczyć nie można! W czasie gdyśmy się tak wesoło bawili u Radjanów, książę odebrał telegram o niebezpiecznej chorobie, czy