Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/573

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
227

— Będzie to dla ciebie wielkie szczęście — rzekł rękę podając gospodarzowi — gdy fortepian ten brzmieć przestanie, a piękna sąsiadka się wyniesie nietylko z villi ale z Nicy. Widzę że cię już zajęła żywo. Dobranoc Platonie Entychjewicz, ja jutro jadę szczęścia próbować do Monaco.
Książę zadumany nic nie odpowiedział.

KONIEC TOMU DRUGIEGO.