Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/29

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
25

on dla mnie nie chce i nie umie nic uczynić — nic! Dziś jestem pewna, na ten wieczór księżnej że mnie prowadzić musi — narzeka w duchu i skarży się, jakby największą czynił ofiarę...
Balbina poruszyła ramionami.
— Biedny pułkownik — rzekła — gdyby życie dał dla ciebie, i tegoby ci było mało.
Rolina może nie dosłyszała tych wyrazów, bo słuchać więcej nie chciała. Poszła do wielkiego zwierciadła, zaczęła się w niem sobie przyglądać na wszystkie obracając strony, poprawiła włosów, twarzyczka jej przybrała wyraz wesoły i szyderski.
Myśli jej pobiegły w innym kierunku.
— A! — zawołała wesoło — dziś ich podobijam wszystkich! Najprzód to moje nieśmiałe, rozkochane książątko, śliczne chłopię, a takie bojaźliwe, strwożone — a tak szalejące za mną! straci głowę hrabia... choć bardzo doświadczony i tak pewny siebie! Francuz też, gdybym tylko chciała — ale, zdaje mi się, że opanowawszy go nawet, wielkiej tam przyszłości nie ma. Nie! nie! Jego dostatek cały na popis obrachowany... a przytem fantazye, i ze starą hrabiną zerwać mu trudno!
Hispano-amerykanin, o którym ci wspo-