Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/244

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
240

zabrzmiało w pamięci to co tylekroć on mu powtarzał:
— Lepiej życie niż cześć postradać!
Odepchnięty, pozostał jeszcze chwilę patrząc na nią. Parę razy przeszyła go wzrokiem, spodziewając się jeszcze iż uledz może; ale dojrzała na smutnem jego obliczu wyraz takiej stałości niewzruszonej — iż straciwszy wszelką nadzieję, zmierzyła tylko wejrzeniem jak przekleństwo zabójczem — pobiegła do drzwi i zniknęła zatrzaskując je za sobą.
Bronisz raz jeszcze wzrokiem ją pogoniwszy, jak pijany, chwiejąc się postąpił kilka kroków. Na stoliku leżącą chusteczkę, którą łzy ocierała pochwycił, przyłożył ją do ust — i wyszedł sunąc się bezprzytomny ku wyjściu, gdzie stojącej Balbiny nie postrzegł nawet...
Boehmowa, która mimowolnie sceny między nim a Roliną była, jeśli nie świadkiem to słuchaczem, miała nad nim politowanie. Milcząc podała mu rękę... Spojrzeli na siebie.
— Uspokój się pan — rzekła cicho — biedna dziewczyna jeszcze śmierci ojca nie przebolała, rozdrażnioną jest. Wszystko to przejdzie!
Nic nie odpowiadając pożegnał ją hrabia.
Pułkownikówna stała jeszcze oczekując w progu swojego pokoju, zdawało się jej że Stach po-