Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/235

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
231

chowanką. Razem jednak serdecznie mu żal było i tej Pepi biednej, którą ślicznem dzieckiem pamiętał.
Przybywszy na Wallnerstrasse, pułkownikówna podała rękę hrabiemu i milcząca poprowadziła go z sobą na górę. Żal jej po ojcu ustępował teraz żywszemu daleko uczuciu obawy o siebie samą. Płakała po nieboszczyku, czuła stratę jego, o ile można bolała nad nią, lecz nie miała chwili do stracenia, aby się z nieznośnego sieroctwa ratować...
Energicznie postanowiła natychmiast wziąć się do dzieła. W progu żegnając hrabiego, podniosła ku niemu oczy i słabym głosem, w którym łzy jeszcze czuć było, żądała aby nie odjeżdżał z Wiednia, z nią się nie widząc. Bronisz przyrzekł chętnie.
Rolina zamknęła się w swojej sypialni: słyszała powracającą z pogrzebu Boehmowę, szepty Pepi, krzątanie się w domu — nie chciała widzieć nikogo.
Sparta na ręku, prawie całą noc spędziła rozbierając wszystkie mrzonki życia swego przyszłego.
Odbierając jej ojca, los pozbawił ją nietylko opieki, osłony, ale położenia w świecie. Zosta-