Strona:PL JI Kraszewski Bez serca.djvu/206

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
202

Siedząca obok na kanapie pani Iza de St. Foix przyłączyła się do nich.
Przeciwko gościnnemu Wiedniowi brała w obronę Paryż, jako stolicę świata, gościnną dla wszystkich narodowości, dającą chętny przytułek tym, co własnej nie mieli ojczyzny.
Bongi grzecznie bardzo zbijał to twierdzenie.
— Francya — rzekł — i Paryż, zbyt znają i czują swą wyższość, swą cywilizacyę, zbyt są przywiązane do swojego życia, obyczaju, do form pewnych, aby mogły zrozumieć i poszanować cudzoziemców. Co najwięcej, tolerują przybyszów, ale nie uznają...
Bądź pani sprawiedliwą, przyznaj, że w Paryżu czasem bywacie ciekawi czegoś obcego, ale co obce i nie wasze, wydaje wam się niemal barbarzyńskiem i śmiesznem. Cudzoziemca przyjmujecie o tyle dobrze, o ile obiecuje zostać francuzem i poddać się obyczajowi waszemu. Literatury obcych narodów ledwie się wam wydają warte wspomnienia i poznania... Wiktor Hugo, który nie lubi Goethego, zastępuje wam wszystkich poetów świata.
Mam wam za złe szczególniej że piśmiennictwa i sztuki niemieckiej, aniście nawet poznać