Strona:PL Józef Piłsudski-Walka rewolucyjna w zaborze rosyjskim część I.djvu/272

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żna w takich wypadkach nie pomoc, lecz przeciwdziałanie. I oto, gdy trzeba się uciec do pomocy publiczności, gdy się chce wywołać współdziałanie ludzi, nie mających zaszczytu być oficyalnemi podporami azyatyckiego tronu carskiego, używa się hasła: „łapaj, trzymaj złodzieja!“
Mimowolni sprawcy aresztowania „politycznego“ nieraz gorzkie robią sobie wyrzuty, że się stali pomocnikami ohydnych gwałtów policyi carskiej. Spotkałem razu pewnego pod Wilnem jednego kolejarza, który mi ze łzami w oczach opowiadał o takim fakcie.
— Szedłem — mówił mi wzruszonym głosem — późnym wieczorem po ulicy. Słyszę za sobą szybkie kroki biegnącego człowieka i krzyk: „łapaj, złodziej, złodziej!“ Odwracam się, przedemną młody żydek z wystraszoną twarzą, zadyszany i spocony. Chciał biedak skręcić do zaułka, w którym prawdopodobnie znikłby i umknął od prześladowców. Lecz ja, nic nie wiedząc, schwyciłem go za kark. A tuż za nim wpadli naraz: rewirowy i dwóch stójkowych.
Jeden z nich uderzył żydka w twarz, łając.
— Ach, ty sukinsyn! — krzyczał — parszywyj żyd, buntowat’ wzdumał — rewirowy trzymał w ręku jakiś papierek.
Ręce mi opadły gdym to usłyszał. Mój ty Boże — dodał z westchnieniem — i czemu też nie rzeknął mi on przed chwilą, że go ściga policya za politykę!
Wobec tego należy być nadzwyczaj ostrożnym w udzielaniu jakiejkolwiek pomocy