Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Jaszka Orfanem zwanego żywota i spraw pamiętnik 03.djvu/051

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stojący na ich czele obrócić na państwa sobie podległe, jak głowy możnym ścinali, więzili ich, z niezgód korzystali i władzę swą powiększali.
Ciekawy tych historyi Olbracht, który się im przysłuchiwać lubił, szczególniej przyklaskiwał, radował się, cieszył, gdy mu Kallimach opowiadał.
Wyrywało mu się często, iż ojciec powinien był tak u siebie w domu gospodarzyć, i że gdyby on miał władzę w ręku, poskromić by potrafił krnąbrnych a opornych.
Nigdy podobnych nauk królewicze nie słyszeli z ust ks, Długosza, który na to nastawał, że prawa krajowe poprzysiężone panujący szanować był powinien i im się poddać, bo one również poddanych jak królów obowiązują.
Z ust Kallimacha słyszeli szyderstwa z tych, co nie korzystali ze zręczności a śmieszną sumiennością dali się skrępować.
Na młodego Kaźmirza nie mógł mieć Włoch wpływu żadnego i rychło to zmiarkowawszy, próżno się nad tem nie trudził. Narażać mu się nie chcąc, pobożność jego pochwalał, opowiadał mu o świętościach, relikwiach i kościołach Rzymu. Zresztą zostawiał go samemu sobie.
Przedemną raz w pierwszych latach zaraz zwierzył się, iż Kaźmirzowi pobożnemu, jak go nazywał, długiego życia nie rokuje.
Nastraszyłem się wielce tego proroctwa, gdyż kochaliśmy go wszyscy, a nie było człowieka, któryby go już naówczas jak błogosławionego nie czcił mimo lat młodych. Pobiegłem naówczas do mojego starego znajomego Gaskiewicza spytać go o zdanie, a jeśli było niebezpieczeństwo, czemu nie starali się o odwrócenie go.
Doktór zaprzeczył chorobie.
— Wyrośnie z tego — rzekł — co Włoch plecie? Zdrów, rumiany, tylko tyle, że się z Konarskim tem nabożeństwem zamęczają. Tegoby im nie trzeba do-