Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Jaszka Orfanem zwanego żywota i spraw pamiętnik 03.djvu/013

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bawić chłopięta... Stał wyraz u góry wielkiemi literami: omen; połupały go i z omen, po kolei składały dla zabawy nemo, omne, mone i t. p. Nadszedł stary ojciec i wpatrzył się w zabawę tę dziecinną. Uderzyła go myśl, aby rzezać litery osobne, naprzód z drzewa, potem próbował je lać cynowe czy ołowiane, i stał się cud ów.
— Zaprawdę cud — odparł ks. Dąbrówka — bo ludzie na to oddawna byli trafić powinni. Na starych glinianych naczyniach literami wybijali garncarze imiona swe, na rzymskich monumentach pojedyncze bronzowe litery przytwierdzano. Cicero mówi o rozsypanych takich znakach. Szło tylko o to, aby je kto poczernił i wycisnął.
— I na to tysiąc lat czekać było potrzeba, a od dziecka się dopiero i od przypadku nauczyć — dodał ks. Dąbrówka.
Przyglądali się wszyscy ciekawie.
— Nie do wiary! — szeptali niektórzy, karta po karcie przepatrując.
— Musimy wierzyć, gdy w ręku mamy dowód, iż to rzecz dokonana — mówił ks. Stanko. — Nie pisany to jest Catholicon, ale ciśnięty i odbito ich siła, a jam przywiózł dwa, które porównywając łatwo się przekonać, że kreska w kreskę są do siebie podobne. Sprawa to wielka, potęga nowa, bo co dawniej dla niewielu było dostępne, dziś się po świecie rozejdzie... na chwałę Bożą, na ludzi pożytek duszny. Biblią już taką dają.
Stojący tuż, znany wszystkim kollegiat ks. Musiński, o którym powiadano, że szatana się nie mniej lękał jak samego Boga, a o sprawach ducha ciemności rozprawiać lubił i wszędzie owego pazura diabelskiego się domyślał, głową zaczął pokręcać.
— Wy to macie za sprawę Bożą i natchnienie Ducha świętego, a ja — nie wiem. Okaże się to, czy wieczny nieprzyjaciel rodu ludzkiego nie wymyślił tego na zgubę naszą. Biblię powiadacie wyciśnięto, alboż ją