Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Jaszka Orfanem zwanego żywota i spraw pamiętnik 01.djvu/166

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żył do mnie i powtórzył mi to co wprzódy, abym się uczył i dobrej był myśli, bo on sług wiernych potrzebował, mając wielu niedobrych, na dworze siedzących tylko, aby nieprzyjaciołom królewskim donosili co się tu działo.
Tego dnia, powiedzieć mogę, skończył się pierwszy peryod żywota mojego, który o przyszłości stanowił. Dojrzałem w niewoli owej i przejrzałem, że przeciw losowi memu i przeznaczeniu płynąć nie powinienem był, ale się mu poddać, dziękując Bogu za to, że mi w potężnej prawicy króla a pana dał opiekę, za którą stać mogłem bezpieczny jak za szczytem.
Król naówczas już dwu synów miał: Władysława i Kaźmirza, a córkę, jeśli dobrze pomnę, jedną Jadwigę. Co roku też przybywały dzieci, te co były rosły, miałem już wyznaczone przyszłe miejsce moje około dozoru nad niemi. Począłem więc myśleć jak się do tego usposobić, nimby chłopcy podrośli. Do kilku lat musieli oni być na niewieścich rękach u królowej, ja zaś czas miałem nauczyć się i pomyśleć nad tem, jakbym im potem służył.
Ochmistrzem ani nauczycielem nie mogłem sobie pochlebiać, aby mnie uczyniono. Na to wybierano zwykle poważnych, starszych i uczonych ludzi, ale towarzyszem i niańką a stróżem pewnie być mi przeznaczono. Czuwać, aby się im złego co nie stało.
Sobie samemu nie ufając, chociaż od przygody mojej ze Sliziakiem nie rad wychodziłem sam na miasto, postanowiłem udać się do ks. Jana mojego i rady zasięgnąć, a wyspowiadać mu się ze szczęścia, jakie mnie spotkało.
Nie zapisałem tu jeszcze, że nazajutrz potem, gdy król mnie w malowanej izbie znalazł i przemówił, marszałek i ochmistrz oznajmili mi o wyznaczeniu dla mnie stałego jurgeltu, utrzymania dla dwu koni, sukna na odzież, kożucha i wszystkiego co dworzanie starsi pobierali.
Ochmistrz zaś objawił i to, że mogłem czasu za-