Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Jaszka Orfanem zwanego żywota i spraw pamiętnik 01.djvu/069

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie dorównał Oleśnickiemu ani rozumem i powagą, ani splendorem i potęgą. Ci co go nie znali i za tych nie żyli czasów, z trudnością sobie o tem wyobrażenie jakie uczynić mogą.
Za panowania Jagiełły i pierwszego syna jego, mocarzem był, drugim królem, przed którym sam on drżał nieraz. Nie lękał się nikogo i nikt mu się sprzeciwiać nie śmiał, a kto się porwał, ten był nielitościwie zgnieciony. Co miało Krakowskie i wszystkie kraje sąsiednie mężnych panów, słuchało Zbyszka i szło za nim. On wszystkiem i wszystkiemi kierował.
Około niego też zawsze gromadniej bywało, niż nieraz przy królu samym. Miał straż swoją zbrojną tak odzianą i utrzymaną, że z królewską szła o lepszą, miał urzędników swych i kancelaryę, kanclerza, kapelanów, marszałka, podczaszego, urzędników siła, a całe duchowieństwo można powiedzieć wojskiem było pod jego rozkazami.
Po za granice dyecezyi przez rody możne, sięgał wpływ jego do skrajów Polski na obczyznę.
Słał król posłów do Rzymu, wyprawiał ich Zbyszek. Pieniędzy mu nie zabrakło nigdy, bo ich nawet Warneńczykowi pożyczał w zastaw biorąc księstwo całe.
Słowem potęga to była, która nawet tronem zatrząść mogła.
Jakem się tu znalazł wśród zupełnie obcych ludzi, z początku onieśmielony i drżący, jak mnie Doliwa stary przyjął, opisywać nie warto. Musiałem pod wieczór z nim razem iść biskupowi się przedstawić, który o losie moim miał stanowić.
Dworzec biskupi, choć na zewnątrz wspaniałym nie był i niewiele obiecywał, w środku po książęcemu był i wspaniale przybrany. Nigdy w życiu nic podobnego nie widziałem, a ten przepych i złoto w pierwszej chwili olśniły mnie tak, żem głupszym się wydać musiał, niż byłem w istocie.