Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Boży gniew 02.djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dziejowskiego, który się pewnie skarżył, skłonić do tego, aby się z żoną, tyle jej będąc winnym, łagodnie obchodził!
— Alboż wiesz, że się obchodzi grubijańsko? — zapytała Marya Ludwika.
— Ja... ja nic a nic nie wiem — zaparł się król powstając — ale słyszę od ciebie...
To mówiąc król na dobranoc pocałował ją w rękę, a Marya Ludwika nabrała przekonania, że więcej wiedział, niż się przyznawał...