Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Boży gniew 02.djvu/090

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ła. Jest w naturze człowieka, iż się przywiązuje do tych, którym mogło się cóś dobrego uczynić. Podkanclerzyna testament męża i swe wyposażenie winną była królowi i z pewnością Jana Kazimierza to więcej obowiązywało dla niej, niż ją dla niego.
Każdego małżeństwa owe miodowe miesiące są walką o niepodległość i o panowanie; u młodych ozłaca je miłość lub namiętność zmysłowa; u podżyłych, żeniących się powtórnie, lub jak podkanclerzy, po trzeci raz, u wdowy po Kazanowskim szło zaraz w początkach o zaznaczenie przyszłego stanowiska.
Podkanclerzy był nazbyt zuchwałym, przebiegłym, chciwym, ażeby się chciał poddać kobiecie, której w oczach ludzi i tak już bardzo był winien wiele: próbował więc odrazu przybrać rozkazujący ton pana domu — i małżonka kierującego wszystkiem. Wdowa nie była przywykła do ucisku ze strony nieboszczyka Adama, czuła się też zbyt silną stosunkami, bogactwami, wnioskiem swym, aby ulegać kaprysom i zachciankom małżonka. Ona także w swoim domu chciała być panią. Nie przyszło do zatargów, ani do sporów w dniach pierwszych; Radziejowski był nadto ostrożnym, a ona nie sądziła, aby się targnąć ważył przeciw niej, gdy okaże mu swą wolę.
Oboje zarówno pewni byli zwycięztwa. Pod-