Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski - Boży gniew 01.djvu/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
V.

Pożegnanie z Maryą Ludwiką było zimne i ceremonialne, napozór przynajmniej, lecz staraniem obojga kanclerstwa litewskich, a szczególniej księcia Albrechta, pomiędzy królową wdową a Janem Kazimierzem stanął już pakt niemy, który ich interessa łączył i wiązał w przyszłości.
Zręczny dyplomata, Radziwiłł, zawsze we własnem tylko imieniu działając, przejeżdzał tyle kroć do Maryi Ludwiki, do Króla Szwedzkiego, tak powoli działał na oboje, iż królową skłonił do zgodzenia się na swe trudne wyjście za mąż za nowego króla, a Jana Kazimierza do obietnicy, iż — jeśli królową sobie pozyskać potrafi — żenić się z nią jest gotów.
Wszystkie korzyści tego połączenia umiał kanclerz wyłożyć bardzo zręcznie.
— W tej chwili zyskujesz sobie w. król. mość