Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Tomko Prawdzic 106.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Dodaj kochanku że caluteńka matematyka ogólnie wzięta, redukuje się do tej ogromnej prawdy jedynej, że

a=a.

Tyle kłopotu, żeby na ostatku dojść zachwycającej głębokością formuły

a=a.

— Jak to?
— Tak, kochanie moje. Condyllac i Szkoci mają w tem trochę słuszności. W istocie cała matematyka składa się na tę formułkę niepocieszającą, która niedaleko zaprowadzić może. Skutkiem biednego uorganizowania naszego, umysłu nie chwytamy od razu wszystkich rzeczy własności, ale ich dochodziemy powolnie, empirycznie, doświadczając, porównywając, pracując. Stosunek koła do promienia, stosunek kątów w trójkącie i do trójkąta, cóż to jeśli nie proste definicje tylko koła i trójkąta natury?
Stosunek różnych do siebie przedstawia coraz nowe dla definicji pole; przechodząc od linji do powierzchni, od powierzchni do bryły, stosunki te coraz się mnożą i komplikują. Z tąd definicje brył już idą daleko ciężej, z tąd teorja przecięć ostrokręgowych, musi się rozłożyć na niewyczerpaną prawie naukę. Samo dokładne wyliczenie linji w całej ich nieskończonej rozmaitości z poruszenia punktu wynikających, wyliczenie wszystkich możebnych powierzchni, wszelkich brył, już nie ma prawie końca. I tu prawda składa się z tysiąca drobnych cząstek; a najczęściej