Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Syn Jazdona tom 3 017.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żeście Slązacy[1], a nazwiska i rodu nie potrzebujecie głosić.
Pożegnał ich, na drzwi wskazując. Wyszli posłuszni.
Do wieczornego stołu wezwano Slązaków[2].
Mówiono przy nich jak zawsze, otwarcie przeciw Bolesławowi i Leszkowi, czemu oni chętnie i gorąco dopomagali. Z mowy jednak łatwo poznać było można, że krakowskie i sandomirskie lepiej znali, niż Slązko i że wiedzieli na kogo tam rachować było można.
Dwa dni ich badając trzymał biskup, aż nareście odprawił.
Gotowano się do podróży na Slązk[3], wyprawując posły w różne strony i odbierając wiadomości, które zewsząd przychodziły. Nadszedł wreszcie dzień wyjazdu i biskup wyruszył polując po drodze bez pytania w czyich lasach, wlokąc się zwolna, odpoczywając, zajeżdżając do plebanij i klasztorów po drodze.
Nie koniecznie pilnowano najbliższej drogi i zmierzano do celu, ks. Paweł zmieniał kierunek i jednego dnia znalazł się ze swym dworem pod murami Lignicy.
Tu go może pierwsze młodości wspomnienie przyprowadziło.

We wrotach miejskich się opowiedziawszy, posłał biskup na zamek do księcia Bolesława, który tu podówczas panował. Zwano dziwaka

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – Ślązacy.
  2. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – Ślązaków.
  3. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – Ślązk.