Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Syn Jazdona tom 1 195.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

we Wrocławiu, wyświęcony razem na kapłana i pasterza, za łaską papiezkiego Legata, któremu zabiegłszy drogę, zyskać go sobie potrafił — zaledwie dni kilka powściągnął się od starego swojego obyczaju.
Wkrótce na dwór powrócili myśliwcy, zausznicy, drużyna wesoła, czeladź pańska płci obojej, rozpasanie ziemianina żyjącego w pogańskiej swawoli. Ze zgrozą patrzali na to starzy duchowni, jak ks. Jakób ze Skarzeszowa i kanonik Janko.
Jeśli nie ze słów, to z twarzy mógł rozpoznać Biskup, jakie w nich budził uczucia, ale, zuchwały pan, szydził z nich i najgrawał się z nieprzyjaciół, a odgrażał!
Książe Bolesław i żona jego Kinga, szanując w nim ojca duchownego, przerażeni byli tem, co im co dzień o nim donoszono, co jawnem było i świadomem wszystkim.
Zżymał się książę Bolesław, lecz poczynić nic nie śmiał przeciwko Biskupowi, nad którym władzy nie miał. Księżna Kinga wierzyć nie chciała temu, co rozpowiadano.
Codzień z nowemi przychodzono na dwór wieściami. Szczególniej Toporczycy dwaj, księciu ulubieni, łowów jego towarzysze, Biskupa potępiali przed panem, i z oburzeniem się o nim odzywali.
Przychodziły skargi z miasta, ze wsi — od