Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Strzemieńczyk Tom II.djvu/217

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

radziu lub Korczynie, gdy głos Eugeniusza IV i Paleologa je głuszył?
Na naleganie mistrza, odpowiadano niecierpliwie, że biskup Zbyszek i wielkorządzcy starczą w Polsce i Litwie, że Kaźmirz zastąpi brata w Wilnie...
Tymczasem kardynał Cesarini, którego pragnienie wojowania pogan, wyprawa ta więcej wzmogła, niż zaspokoiła, umiał z właściwą sobie zręcznością wypotrzebować tryumf ten, jako bodziec do nowej walki.
W umysłach zagrzanych jedna myśl się powtarzała, przechodziła z ust do ust, stawała się hasłem...
— Teraz chwila nadeszła, która złamie potęgę turecką!!
Na pogan! na pogan!!
Pewność zwycięztwa każdy nosił w piersi.
Jeżeli w tak nieszczęśliwych warunkach, zimą, z garścią niewielką otrzymano zwycięztw tyle, cóż dopiero gdy z całej Europy przybędą posiłki, gdy się najdzielniejsze rycerstwo skupi pod chorągwie młodego bohatera!!
Cesarini listy pisał i rozsyłał nawołując...
Z ciasnej komórki swej patrzał na to i przysłuchiwał się wszystkiemu mistrz Grzegorz, a że widział jasno i rozważał chłodno, wiele pięnych widm, które w oczach innych takim jaśniały urokiem, dla niego szaro i smutno wyglądały...