Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Stare dzieje.pdf/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
OLENA.

Słyszę, ale nie rozumiem.

BOLESŁAW.
(zbliża się chcąc ją objąć, dziewczyna ucieka.)

Czegożeś taka dzika?

OLENA.

Zwyczajnie chłopka, wszystkiego się boję....

BOLESŁAW.

Nawet uściskania?

OLENA.

O! tego najgorzéj!

BOLESŁAW.

Drożysz się z sobą! ale to nie pomoże! Na wieś cię nie puszczą, a jak się lepiéj trochę poznamy, powolniejszą będziesz dla mnie. Będę ci kupował śliczne korale, krasne wstążeczki, co zechcesz!

OLENA (drwiąco).

Doprawdy?

BOLESŁAW.

O! o! koraliki skutkują, oczki się śmieją!

OLENA.

A wiesz pan czy z koralów czy z niego?