Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Stare dzieje.pdf/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
BARTŁOMIEJ.

I powiem mu ot tak: mospaneńku, panie hrabio, panowaliście, panowali, no — a teraz przyszła pora na Jaczeńków.... Oto waścine długi, a ot co wam pozostaje. Chcecie córkę dać mojemu Bolesiowi, zgodzę się na to i niechaj gospodarują, a nie chcecie? to jak sobie chcecie; ale proszę się ztąd wybierać.

BOLESŁAW (szydersko).

Pięknie, pięknieby to było, cóż, kiedy, słyszę, zaręczona.

BARTŁOMIEJ.

A tak! słyszę i ja, że zaręczona za tego hołysza Czarnkowskiego, rozumnego jak sam hrabia. Ale mnie co do tego? zaręczyli, niech odręczą.

BOLESŁAW.

I ona go kocha....

BARTŁOMIEJ.

Niech się odkocha! mnie co do tego! Niby to ty nie jesteś daleko od niego pokaźniejszy, a co grunt, że bogatszy.

BOLESŁAW.

Jak to ojcu wszystko łatwo idzie.