Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Semko Tom III.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Sam on, bez niczyjej pomocy nie mógł tego dokazać o co się kusił.
Był zaś pewien, że Franczek i tajemnicy dochowa i wielce mu użytecznym być może. Może też w niemieckiego pochodzenia mieszczaninie dorozumiewał się sympatyi dla rakuzkiego księcia.
Zmuszonym był nakoniec z nim się i tajemnicą i pracą podzielić.
Franczek Morsztein należał do najmajętniejszych kupców i mieszczan stolicy. Miał on tu znaczenie, stosunki i powagę, jaką daje bogactwo.
Powszechnie miano go za jednego z najzamożniejszych, a teraz gdy Wierzynków nie stało, Morsztein prawie tyleż co oni wprzódy znaczył w stolicy.
Franczek był w sile wieku, zdrowo i zażywnie wyglądającym, poważnym mężem, którego wcale niepiękna twarz miała coś w sobie oryginalnego i bystro przenikającego.
Mówić pięknie ani umiał, ani się starał o to, ale odgadywał i rozumiał łatwo, i nikt go nie oszukał nigdy.
Franczek przyjmował u siebie podkomorzego dosyć chętnie i mile, ale w sprawach pieniężnych wiedział, że się z nim mieć potrzeba na baczności. Gdy szło o grosz, stawał się twardym.
Jak wielu zamożniejszych kupców i mieszczan owego czasu, Morsztein dom miał na stopie bardzo stosunkowo okazałej. Izb dość w nim