Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Semko Tom II.djvu/224

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kowa dochodziły wieści najrozmaitsze, które wstrząsały nim i odbierały nadzieję. Cel podróży zdawał się chybiony, czas stracony, a gniew Jagiełły nieuchronnym, poniekąd zasłużonym, bo Hawnul winnym był powzięcia myśli zuchwałej, namowy do niej, i uczynionego kroku,
Biedny starosta pędził dni prawdziwie męczeńskie, bo nawykły do pracy, trapił się próżnowaniem, na które był skazany.
Keczer, gospodarz był w mieście zajęty, znajomości nie życzył sobie zawierać Hawnul, szedł na miasto zrana, wstępował do Franciszkanów na mszę i nabożeństwo, na cichą krótką rozmowę z bratem Antoniuszem, krążył potem po mieście i najczęściej spotykał się tam z jakąś niemiłą wiadomością.
Zewsząd przychodziły nowiny o powodzeniach nadzwyczajnych księcia mazowieckiego. — Rósł w oczach ten wybrany król przyszły.
Brześć kujawski i Kruszwica już były w jego rękach, całe Kujawy zajął we władanie.
Poddawali mu zamki trzymający je, sami lub przez swoich. Abraham Socha z ludźmi książęcemi jedne po drugich zajmował.
Posłyszawszy o tem starosta, niemal zrozpaczony, pobiegł do Jaśka z Tęczyna, zdawało mu się, że tu już nic do czynienia niema, że wszystko stracone.
Kasztelan przyjął go z tą powagą, i krwią