Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Semko Tom I.djvu/212

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mogąc inaczej potrzeba było Semka do Malborga prosić, bo stracić łatwego nabytku kawałka ziemi Czolner nie chciał, ani sprawy tej odkładać.
Bobrek zapewniał, iż Semkowi pilną była pożyczka, pilne w tej właśnie chwili pieniądze, więc korzystać należało z tego, że ich potrzebowano.
Radzili długo na uboczu wielki mistrz z marszałkiem. Nie zdawało się niebezpiecznem spotkanie się tu dwu książąt, połączonych z sobą, bo Janusz mazowiecki miał za żonę siostrę Witoldową, a Witold wszakże był już, jak sądzili, całkiem zakonowi oddanym.
Mogło to być dla Semka nie zbyt przyjemnem, ale umowa z mistrzem, za którą szło oddanie w zastaw kawałka ziemi Wizkiej, na który już Krzyżacy oczy zwrócili, w tajemnicy się utrzymać nie mogła.
Dla czegoż Witold nie miałby być jej świadkiem? Zbliżenie się ich do siebie zakonowi w przyszłości mogło więcej obiecywać korzyści, niż czemkolwiek zagrażać.
Mistrz nie mogąc jechać do Torunia, dwóch braci, z poważniejszych wybrawszy, natychmiast wysłał z pocztem knechtów pięknym na gościa spotkanie.
Z należną czcią i zwykłą gościnnością krzyżacką, mieli go oni zabrać w Toruniu i ułatwić podróż do Malborga.
Gościnność, o której wspomnieliśmy, pańska,