Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom I 249.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
243

— Tego to bym przyjęła na domownika, — odpowiedziała nareszcie Adela, — ale ten podobno nas nie chce, bo uciekł gdzieś i nie wraca.
— I ja go wolę od innych, ale bądź spokojna, on się nam nie wykręci, musimy go złapać sobie i przymusić żeby nam trochę posłużył; nic téż nie ma do roboty.
— On, xiądz Herderski i na cóż więcéj kochana ciociu? — dodała Adela — z reszty możemy wybornie skwitować.
— Damy im abszyt w jak najkrótszym czasie, ale ostrożnie żeby nie pogniewać, bo niemasz wyobrażenia co to jest w małem miasteczku zrobić sobie nieprzyjaciół i zadrażnić miłości własne. Nie mogłybyśmy przejść przez ulicę, a co bajek by na nasz rachunek upleciono...
— Cóżby nam to szkodziło? — spytała Adela.
— Kochane dziecię, — odparła Podko-