Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom I 245.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
239

ty która w nim jeszcze nie czuła się tak swobodną jak na wsi, tak pewną i śmiałą jak przy babce. I życie téż tu nie było tak łatwe, tysiąc nań oczów niechętnych lub zaostrzonych ciekawością patrzyło, każdy krok kazano obliczać, obawiać się tłumaczeń, oglądać na każde słowo. Adela czuła że jéj to odjąć musi samoistność, ruch, odwagę potrzebne na każdym kroku. Wprawdzie Podkomorzanka sama nie bardzo była zwykła dbać o ludzi i mierzyć swe słowa, ale troskliwość o dziecię kazała się jéj nawet wyrzec téj zasady którą przyjęła dla siebie. Dla dziecka naiwnego co z myśli się każdéj przyzwyczaiło spowiadać odważnie, przestrogi ciotki ciężkie były do spełnienia, widzieliśmy to po wybuchu owym na ruinach klasztoru, — ale potrzeba było walczyć z sobą i pracować nad charakterem, a to dla dziewczęcia niepospolite stanowiło zadanie.
Następnego dnia Podkomorzanka któréj się chciało dziecię rozerwać, dumała długo nad tem w jaki sposób pomnożyć swe kółko