Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom I 208.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
202

na spotkanie swéj dobrodziejki, wszyscy gorącemi od ciekawości oczyma ścigali Adelę... Nawet starzec przymrużyw szy powieki długo i z zajęciem począł się wpatrywać w piękne dziewczę na którego powiekach znowu łza jakaś świeciła...
— Ojcze Żelizo, — odezwała się przybyła, — przyprowadzam wam dziecko moje abyś je na nowe życie pobłogosławił..... to wnuczka naszéj staruszki z Ohrowa..... sierotka, ale od kilku dni córka moja przybrana..... Tyś tu nasz Kaniowiecki patriarcha, zmówże paciorek na intencję tego aniołka aby mu życie zbyt ciężkim na ramiona nie spadło kamieniem.
Żelizo nic nie mówiąc długo patrzał na zarumienione dziewczę i szeptał ręce trzymając jak do pacierza złożone, siwa tylko głowa jego poruszała się jakby w takt niepochwyconéj dla otaczających modlitwy; nareszcie krzyż zakreślił nad pochyloną głową Adeli i usta się jego spokojnym rozpogodziły uśmiechem.