Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom I 202.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
196

tym wybuchem tak w ich życiu niezwyczajnym i głęboką obnażającym boleść, nikt nawet stara panna nie śmiał ust skrzywić do uśmiechu, przerażenie jakieś malowało się na twarzach pytająco ku sobie poobracanych.
— Bóg z tobą, — odezwała się panna Podkomorzanka — uspokój się moja droga, jesteś przy mnie i nie sama na świecie... serce to będzie się starało nienagrodzone osłodzić ci straty...
— O! ja o tem wiem, — zawołała Adela, ale pozwól mi pożałować przeszłości, ja wierzę w jutro, a wczorajszych dni płakać muszę, bo mi serce wzbiera łzami, bo mi się dziecinnie wymodlić płaczem potrzeba... Ale ot... rzekła nagle ocierając oczy i strojąc twarz uśmiechem, — oto już jestem wesoła, — spokojna, i..... twoja na zawsze.
To mówiąc rzuciła się w objęcia ciotki, która ją uścisnęła w milczeniu.