Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom I 187.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
181

sklepienie padło oddawna i rozbiło łuki podziemiów grobowych, także w środku kościoła czarna przepaść dozwalała oku spuścić się w głąb tajemną na któréj dnie ze śmieciami razem walały się szczątki trumien, kości białe i powywracane czaszki z których wróble piły swobodnie wodę deszczową.
Gdy przechadzający się stanęli nad tą czarną otchłanią zamyśleni, Adela mimowolnie przyklękła i poczęła się modlić za dusze pogrzebionych w tem miejscu, ale zaledwie się schyliła brzeg sklepienia, się zachwiał, zachrzęszczał i gdy z okrzykiem uskakiwano na bok, kilkanaście cegieł runęły do grobów.....
Wszyscy się niezmiernie przelękli i szybko odeszli od miejsca tego, jedna Adela najmniéj była zmięszana, przepraszając tylko że swą nieostrożnością innych nabawiła strachu. Na Podkomorzance zwykle odważnéj, takie to zrobiło wrażenie, że chciała wychodzić natychmiast, i ledwie ją uspokojono zape-