Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom I 174.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
168

herbatę, ale i to chybiło, bo ją podano w ogródku zewsząd zakrytym. Referendarz którego siostra silnie namawiała aby się udał osobiście do sąsiadów, uznał nieprzyzwoitem okazać ciekawość i poszedł na probostwo, co spowodowało chwilowe rozdrażnienie między nim a starą panną.
Pan Joachim wymknął się dnia tego w las z fuzją po obiedzie i późno do domku powrócił kiedy go się już Szambelan nie spodziewał, pojąć nie mogąc co się z nim stało, i wszystkich kątów pytając o niego. Niepokój był wielki.
Trzeciego dnia z rana przepadł lekki deszczyk letni, odświeżył powietrze i wieczór po nim zwiastował się prześliczny; ku zachodowi powiał wiatr chłodnawy, a wszyscy kto żyw korzystając z pory, powysuwali się na przechadzkę, bo w domu trudno było usiedziéć. Może w tem mieli i rachuby trochę która nie omyliła gdyż około szóstéj panna Podkomorzanka z Adelą i służącą wyszły ze