Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom I 099.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
93

— Doczesne, — dodał pan Joachim.
— Innego w owe wieki nie było, — obronił się professor — nie mógł go przecie odgadnąć, a jednak przeczuwał. Gdybyście wszyscy czy Seneki, czy Epikteta słuchali, bylibyście, wierzcie mi, weseli, szczęśliwi i ani byście westchnęli do żywota który jest śmieciem i plugawstwem.
— Nie! — zawołał pan Joachim, — nie! trudne jest życie, ale to nie przyczyna żeby się od niego usuwać, właśnie wartość żywota w jego walce i niebezpieczeństwach. My już jak w téj chwili stojemy nad miastem przy ruinach, tak w życiu wygnańcy patrzym z góry na żywych oparci o zwaliska; — ale nie urągajmy téj młodości co z pieśnią pobiegła, i nie odczarujmy jéj snów złotych..... Jam także cierpiał a złudzeń mu zazdroszczę.....
Wtem dzwon na Anioł Pański się odezwał i wszyscy skłoniwszy głowy zamilkli.