Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom I 063.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
57

— Fenomenalna wierność! — rzekł pan Joachim niedowierzająco.
— Już to we wszystkiem oryginał baba — dodał Szambelan, — mnie ona nudzi nawet, wesołość jéj ziewaniem nabawia, sztywna, cnotliwa, dobroczynna, a tak ludzi pędza i reformuje, jakby habit nie spódnicę nosiła. Mnie te jéj deklamacje kością w gardle stoją. Ubodzy, sieroty, składki, nieustannie jakieś loterje, usmażona w filantropji aż kapie..... niech ją tam!
— A toż najpiękniejszą jéj malujesz stronę, — rzekł Joachim, — w miasteczku ona jest w istocie ręką opatrzności dla biednych.
— Uwielbiam! uwielbiam! — zawołał stary — daję co każe, ale nosa tam nie wtykam, bo strasznie nudna. Naprzód panna i stara, niewiedziéć jak z nią gadać; wyrwie się słowo tłuściejsze, nosem pokręca, potem u drzwi zawsze u niéj odartusów co niemiara, pełno jakichś projektów, ciągła robota..... Ostatnią