Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom I 036.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
30

się że niektóre ludy dzikie przez litość niezdolnych już na nic ojców i zestarzałe matki zabijały i zjadały pobożnie. — Wieku tego schyłku nie oznaczają lata, dla jednych przychodzi on wcześniéj, dla drugich późniéj, często w pełni sił i zdrowia. — Jest to chwila w któréj człowiek uczuje że już nic nie ma przed sobą do zdobycia, do pozyskania, do zrobienia; w któréj się widzi zbytnim, nieużytecznym, przeżytym. Nikt ku niemu nie wyciąga ręki ni serca, litość dają mu lepsi, inni uśmiech obojętny, — nie liczy się już do żyjących, umarł i czeka tylko pogrzebu.
Ludzie także zdają się wyglądać żeby zastygł zupełnie, i dotykają go jakby probowali rychło li to nastąpi, prędko się go pozbyć będą mogli. Miejsce jego zajmują inni, i to maluczkie które on jeszcze przywłaszcza do czasu, już niespokojnie oglądają, pragnąc dla siebie zagarnąć. Zdrów, silny, w pełni władz jeszcze, z wejrzeniem czystszem może niż kiedy, biedny starzec patrzy na tę swą śmierć