Strona:PL Józef Ignacy Kraszewski-Resztki życia tom I 015.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
9

— Cóż ty teraz będziesz robił Joasiu kochanie moje? — spytał szambelan po chwili.
— A cóż? spocznę po przechadzce. Parola nakarmię i napoję, pacierz zmówię i spać się położę.
— Ale gdzież jeszcze do snu! zlituj się! — przerwał stary, — a toć najmilsza chwila, wieczór! Ja dopiero wychodzę na wędrówkę ku miasteczku, trzebaż żyć! Ty bo tak ulubiłeś tę swoję samotność, że w niéj zardzewiejesz do ostatka. Ludzie potrzebują ludzi... ot, poszedłbyś ze mną tobyś się rozruszał.
— Zgoda i na to, tylko kwiatkom dam pić, a Parolowi jeść, — rzekł pierwszy którego nazwano Joasiem.
— Idź, idź, — dorzucił staruszek, — ja surdut wdzieję, laskę wezmę i natychmiast ci służę.
Za chwilę potem oba sąsiedzi spotkali się w ulicy i milcząc skierowali powolnym krokiem do miasteczka...